niedziela, 26 sierpnia 2012

Rozdział 7

-Cześć Harry.-powitałam go.
On szybko się odwrócił i zasłonił twarz. Usiadłam koło niego i go przytuliłam, tak mocno, jak tylko potrafiłam. Teraz już nic mnie nie obchodziło, ważne było dla mnie, żeby Hazza przestał płakać. Już się domyślam, co się stało. Głupia Caroline, wiedziałam, że jest taką samą idiotką jaką była.
-Ka-kasia?-zapytał chrypliwie.
-Tak, to ja. Co jest Harry?-zapytałam nieśmiało.
-Nic, po prostu miałaś racje, dobra?-odpowiedział pytaniem na pytanie.
-Widzisz, mnie się nie ignoruje tylko słucha, zapamiętaj to sobie.-powiedziałam stanowczo.
-Dzięki, następnym razem tak zrobię.-odpowiedział z lekkim uśmiechem.
-To co, loczku, chcesz iść z nami na zakupy?-zapytałam go i parsknęłam śmiechem.
-Jasne, ale ja stawiam!-zawołał.
-Pewnie.-powiedziałam.
Podeszliśmy do dziewczyn. Przywitał się z nimi i zaczęło się szaleństwo zakupów. Potem weszliśmy do starbucksa. Jejku, ich kawa jest pyszna! Zawsze mnie pobudzała. Dużo rozmawialiśmy, szczególnie o tym, co stało się z Hazzą i Caroline. W pewnym momencie przyszła.. tak, ona.
-Harruś, kochanie, co się z tobą dzieje?-zapytała.
-Co się ze mną dzieje? Ze mną? To pytanie leci w twoją stronę. Jesteś zwykłą suką.-powiedział.
-Jak to? Co ty powiesz? Takim gówniarzem jesteś? To z nami koniec!-krzyknęła.
-Nas już dawno nie ma..-odpowiedział ze śmiechem w głosie.
Po tych słowach Caroline poszła do swojego nowego chłopaka. Haha, żal mi jej tak bardzo. Zwykła puszczalska i tyle.. Ale nie będę się nią przejmować, w końcu nie była mi bliską osobą. W każdym razie dzisiejszy dzień spędziłam z najlepszymi przyjaciółmi,jakich mogłam mieć i jestem bardzo szczęśliwa.
Wszystko powoli się układa. Wiem, zostało jeszcze wiele do naprawienia, ale o tym pomyślę później.
-To co, zbieramy się?-zapytała Dan.
-Już późno, raczej tak. Jutro i tak muszę iść jeszcze do studia nagrać jedną wersję piosenki z chłopakami. Harry, mógłbyś mnie podwieść?-zapytałam.
-Pewnie Kasia, wsiadaj, zaraz do ciebie przyjdę.-powiedział.
Weszłam do auta. Po kilku minutach Hazza przyszedł. Całą drogę spędziliśmy w milczeniu, ale nagle mi się  wymsknęło:
-Harry, co jest z tobą i Caroline?-zapytałam. Spaliłam się ze wstydu.  Przecież on nie chce o tym mówić. Głupia ja.
-Naprawdę chcesz wiedzieć?-spytał.
-Tak, chcę.Wiem,że miałam rację,ale chcę wiedzieć,jak cię zraniła.-odpowiedziałam.
Harry zatrzymał samochód. Spojrzał mi w oczy.
-W takim razie ci powiem.Poszedłem do Caroline.Otworzyłem drzwi i wszedłem,a na kanapie zobaczyłem ją z jakimś kolesiem.Jak myślisz,co oni mogli robić?Na pewno nie pizze.-powiedział.
-Tak mi przykro.
Po tych słowach przytuliłam go, odwzajemnił gest.Uśmiechnął się.Potem znowu włączył samochód i pojechaliśmy.Gdy dojechaliśmy do domu,pocałowałam go w policzek i wysiadłam.Zarumienił się.Weszłam do domu,a na mnie czekał nie kto inny,tylko Nialler.
-Hej skarbie.-powitałam go i wpadłam mu w ramiona.
-Cześć.Gdzie byłaś,bejbe?-zapytał.
-W sklepie z Dan, Perrie i El, potem dołączył do nas Hazza.-powiedziałam.
-Zazdroszczę ci! Ja spędziłem cały dzień w studiu,bo musiałem nagrać jako jedyny dzisiaj moje solówki.Mogę zostać na noc?-spytał.
-Pewnie,zaraz pościelę łóżko i pójdziemy spać,bo nie wiem jak ty,ale ja  już zasypiam.-odpowiedziałam.
Po tych słowach zabrzęczał mi telefon.Otworzyłam sms-a:
"Dzięki za fajny dzień,nigdy wcześniej się tak nie cieszyłem po rozstaniu z Caroline.Mam nadzieję, że kiedyś to powtórzymy,Kasiu.Trzymaj się,dobrej nocy :) xx"
Momentalnie miałam banana na twarzy,haha.Kocham tego loczka tak bardzo,że nie zamieniłabym go na nikogo innego.Potem pościeliłam łóżko i zawołałam Nialla.Myszkował w kuchni.Zaciągnęłam go za bluzkę do pokoju.Szybko umyłam zęby i poszłam spać. Koło mnie położył się mój ukochany misio.Przytulił mnie i zasnęliśmy.
***
Ze snu wyrwał mnie wkurzający budzik Nialla.
-Kochanie,wyłącz ten budzik.Wiesz przecież,że nienawidzę tej melodii.-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-Wiem wiem,ale pora wstawać,czas do studia.-odpowiedział.
Wstałam,umyłam się i ubrałam w to.
-Gotowy już jesteś?!-krzyknęłam.
-Tak, chodź to samochodu, Hazza nas podwiezie!-odpowiedział.
-Juuuuż!
Zeszłam na dół i wybiegłam z domu.Wsiadłam do samochodu Harrego i ruszyliśmy. W aucie była głucha cisza - tak, głucha.
Dojechaliśmy do studia.Wysiadłam i weszłam do studia. Wszyscy już czekali. Liam, Zayn, Lou nas powitali i zaczęliśmy nagrywać.
*Oczami Harrego*
Po skończonych próbach i nagrywaniu mogliśmy wrócić do domu. Wsiadłem do samochodu, już miałem go odpalić, ale przyszedł mi sms od.. Caroline?! Otworzyłem i przeczytałem. Serce zaczęło mi bić szybciej.W oczach miałem strach, bo...
________________________________________________________________

I co?  Krótki, ale jest :) Jak wrażenia? Jak myślicie, co napisała Caroline? :D Wasze opinie piszcie w komentarzu, BARDZO WAS PROSZĘ!


7 komentarzy:

  1. faajne, Carolnie mogłago zaszantażować xD zajebiste *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. taaak, jak zwykle megasuperzajebistefajneświetnesłitiwogóle *-* hahaha, jaki pokemon. ciekawe, co napisałam Caroline :o
    T.

    OdpowiedzUsuń
  3. No ja cież pierdziele! Przerwałaś w takim momencie! nie daruję ci.xD hahahahahaha.
    czekam na następny.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Suuuper <3 Jestem mega ciekawa co napisała Caroline , ale chyba to co zaproponowała 1 osoba :) Kiedy następny rozdział ? Aaa .. i podaj swojego tt :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział. Ciekawe co ta Caroline kombinuję ;d
    Czekam na następny ;]
    @Emillly_1D

    OdpowiedzUsuń
  6. świetnie piszesz :)
    ciekawe co Caroline wymyśliła ;)

    OdpowiedzUsuń